piątek, 4 marca 2016

Spiewająco czekając...



Dzień stresu minął...

W szpitalu odwiedziły nas panie ze Spread a Smile. Czekaliśmy śpiewająco :)


Sam rezonans przebiegł sprawnie. Czekaliśmy krótko, dłużej Adaś dochodził do siebie po...
byliśmy 3 h na obserwacji z ciśnieniem 80/29. 


Sprawdzona krtań w związku z chrząkaniem, wszystko prawidłowo, objawy pochodzą z pnia mózgu. Czekamy wiec z niecierpliwością na wyniki. W poniedziałek o 10 w GOSH mamy spotkanie z kardiologiem, a o godzinie 13 raport z rezonansu u naszego onkologa.

Dziękujemy Wam ogromnie za kciuki i każdą wiadomość z zapewnieniem o modlitwie...

Nasz 7 rezonans. 1,5 roku... 
Nie odnajduję już siebie sprzed diagnozy. Nie poznaję "tej" kobiety na zdjęciach. Razem z rakiem,  przyszedł koniec planów, pasji, tęsknot...koniec próżności i egoizmu. Przepraszam Cię życie, za zuchwałość, że "czas" jest zawsze.
Moje ja ma dzisiaj kształt łysego Adaśka. Istnieje tylko teraz. Nie ma tu piękna i chęci, by być inaczej ubraną niż w walkę. Chęci, by być w innych miejscach niż przy nim. Może jestem zbyt surowa dla siebie, ale cierpliwości, której nigdy wcześniej nie mogłam się nauczyć, nauczyła mnie choroba syna...czekania na szczęście, już nie szukania go. Wiem gdzie jest, w sercu mojej rodziny...i nie jest to poświecenie, jeśli moje kroki będę cieniami kroków Adasia do końca życia, chociaż tyle, byleby mógł iść i iść...zawsze...







4 komentarze:

  1. Moje plany, tęsknoty wróciły...po latach, powoli ale są... Wróciła nawet próżność. Tylko ja dotą nie jestem tka, jak przed chorobą michałka. Już nigdy nie będę. Wiem to. Ciągle ten strach-a może wznowa? W 2015r niedrożność przewodu pokarmowego, chirurgia. Schudłam 5kg w tydzień. Stres już zawsze. Michał na pierwszym miejscu. Jak się czuje. Jogurty. Actimel. Soczek. No i inne dzieci onkologiczne. Czytam blogi codziennie. Rozmawiamy. Ale są plany, wraca uśmiech, zamówione wakacje, nawet krzyczę na Michała jak rozrabia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się ogromnie, choc z tej odrobiny normalnosci, która do Was wróciła. Widze Adasia w szkolnej ławce i w normalnych codziennych czynnosciach, w domu z psem, o którym marzy :)

      Usuń
  2. Przeżyłam choroby nowotworowe najbliższych osób, znam tą chorobę, cierpienie, strach i wszystko co jest z nią związane. Czytam Twojego bloga i tak bardzo chciałabym żeby Wam się udało. Rozumiem Twój strach i ból. Chciałam tylko napisać, że ktoś zupełnie obcy myśli o Twoim synku i nie może się pogodzić z tą wredną chorobą jaką jest rak i dlaczego muszą cierpieć tak małe dzieci, których życie dopiero się zaczęło. Ta choroba zmienia wszystko w życiu i zmienia nas samych na zawsze.
    Mocno przytulam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przykro mi, ze doświadczyłas również rakowego świata w swojej rodzinie. Dziekuję za zrozumienie i dobre słowa, za przytulam...Dziekuje...

      Usuń