Udało się bez kaszlu dotrwać do 19 grudnia. Kręcił nosem anestezjolog. Jeszcze o tydzień przełożyłby rezonans, ale widząc Adasia w formie, zgodził się zrobić wyjątek. Od przyjazdu do kliniki po 3 h zabrano nas na badanie. Niestety z powodu pneumonia, nie mogliśmy brać udziału w badaniu klinicznym nowego leku przy sedacji, który poprzednim razem nie spowodował spadków ciśnienia. Rezonans odbył się w znieczuleniu ogólnym.
Tyle razy przechodziliśmy tą samą procedurę usypiania ale w tej 1 sekundzie, gdy zostawiam go samego z maską na twarzy, całuję w czoło, wraca ze zdwojoną siłą, to co udaje mi się wyprzeć, przysłonić zwykłościami dni od rezonansu do rezonansu. Uderza tak silnie, że mijając drzwi lecą łzy. Nie można się przyzwyczaić, przywyknąć, ten jeden dzień co 3 miesiące może zmienić wszystko.
Potem 45 minut ciszy, ciężkie myśli.
Szpital rozśpiewany kolędami...
Zawołano nas do sali wybudzeń.
Weszliśmy -ciśnienie 90/44, pięknie! Niestety po intubacji, męczył się do końca dnia kaszlem z odruchem wymiotnym.Pozostało czekanie. Czy dadzą nam znać jeszcze przed świętami...
W czwartek napisano do nas z medical records, że płyta rezonansu już wyszła z GOSH ale nie ma jeszcze opisu. W piątek rano mail z opisem...
Ulga...wciąż wygrywamy!! OH HAPPY DAY!
Dobre wyniki, to dla nas wszystko. Mamy wszystko...
Dziękuję!
Dziękujemy Wam za kartki, podarunki, wiadomości, przepiękne życzenia i słowa wsparcia. Że cieszycie się razem z nami tym czasem, jak wierni przyjaciele...
Przepięknych Świąt Wszystkim!