czwartek, 9 lipca 2015

Adasiowe nóżki...



Nasza pewność, że utykanie Adasia przeszło, była przedwczesna. Wieczorem, Adaś znowu zaczął ciągnąc lewą nózkę. Zgłosiliśmy do GOSH. Dokąd sam się nie przewraca, mamy czekać, gdyż 20 lipca dostanie wlew zamykający 3 cykl chemii w ciagu tych dwóch miesięcy a jedenastej chemii od marca. Lepiej, by dostał ją terminowo, gdyż po niej odbędzie się rezonans i będziemy mieli właściwą po cyklach odpowiedz chemii na guza lub jej brak. Gdy zobaczyliśmy jak mocno utyka, jakby od czasu do czasu nie panował nad lewą nóżką, nawet jej prosto nie stawia, nie wiedziałam czy podołam w rozmowie na żywo w tv, obudzona przez lęki, gdy jeszcze kilka dni temu biegał a dzisiaj asekuracja, by się bezwiednie nie przewrócił. Na krótkich odległościach jest dobrze, złapie się mebla, czy poręczy, ale na dłuższych nosimy go, bo się chwieje, nogi go męczą...ale nie bolą. W przyszłym tygodniu rehabilitacja.

Nasz onkolog, chce zobaczyć Adasia wcześniej niż 20 lipca, w czasie jakiejkolwiek zmiany na gorsze czekają na telefon. Siniaczki nam już schodzą z nóżek, co świadczy o wzroscie płytek, samopoczucie Adasiowe najlepsze...

Prosimy o dobre mysli...

 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz