środa, 3 lutego 2016

Minione dni...

Pierwszy raz od początku chemioterapii nie doświadczyliśmy spadków krwi. Wszyscy jesteśmy zaskoczeni, również pielęgniarki, z drugiej strony nie robimy przerw w podawanych codziennie koktajlach (spirulina+chlorella+olej lniany+dereń jadalny+acerola+likopen). Wiele miesięcy regularnego podawania, wspiera Adasiowe procesy krwiotwórcze. Cieszą nas te wiadomości, wejdziemy w nową chemię w sile. W piątek wybyliśmy do hospicjum, wróciliśmy w poniedziałek. Dni regeneracyjne, aż nas poliki bolą od weekendowego banana na twarzy :)






 











Poznaliśmy termin rezonansu- 3 marca. Odbędzie się więc 2 tyg po zakończonym cyklu nowej chemii. Minione tyg, były dla nas czasem przeszukiwania publikacji medycznych z całej Europy, również protokoły leczenia glejaków w Japonii. Chcemy, by zmodernizowano nowy protokół Adasia. Ze starego wypadliśmy, po wstrząsie anafilaktycznym. Dzwoniłam również do CZD w Warszawie, by dowiedzieć się jak w takiej sytuacji postępują w Polsce. Bardzo konkretna rozmowa z dr Perek. 

Wysłaliśmy nasze stanowisko w mailu i w formie listu oficjalnego do GOSH - sprzeciw, dotyczący jednego z cytostatyków. Przy tak dobrej reakcji guza na poprzednią chemię, nowy protokół obejmuje 8 miesięcy cykli nowej chemii, bardziej agresywnej. Czekamy na decyzję...

Jeszcze jestem w minionych bardzo radosnych chwilach, ale już myślami przy poniedziałku. Coś się znowu dzieje z oczkami Adasia, na kolejny poniedziałek umówiono nas do Bowmans's Opthamology i Walters's Ophtamology clinic przy GOSH.



Zostało nam kilka dni, nastrajamy się pozytywnie.
Uśmiechy jak modlitwy...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz