czwartek, 29 stycznia 2015

Z pękającym sercem mówie...NIE!!



Jeden ciezki dzien a mam wrazenie ze minal tydzien.
Mielismy problem z wybudzeniem Adasia z narkozy, trwalo to ponad dwie godziny, ale potem gdy tylko otworzyl oczy, zawolal "zupe", strach odszedl w niepamiec.
Probowalam wyczytac z min osob wokol nas, jakie moglyby byc wyniki. Jedno slowo lepiej, gorzej-wzrok wspolczujacy, zatroskany, przez usmiech pielegniarek i ani slowa. Sprawdzono parametry Adasia i moglismy wrocic na noc do domu. Wracamy do szpitala w czwartek. Dzien pelen wizyt z psychologami, neuropsychologami i neuroonkologami.
Czekamy teraz na wyniki, maja trafic do neurochirurga prowadzacego Adasia -Consultant Paediatric Neurosurgeon i skontaktuja sie z nami w ciagu tygodnia. Wiele osob, z grona lekarskiego, ktore spotkalo nas w szpitalu, bylo zachwyconych jego sprawnoscia, pamietajac ciezkie dni, gdy trafilismy do Great Ormond, odeslani z Basildon Hospital. Podcieto nam, tam skrzydla. Liczylam kazda minute wiecej, gdy jeszcze mnie widzi, probuje mowic, nie czujac juz polowy ciala, byl jak niemowle..


























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz