Nie pisałam kilka tygodni.
Musiałabym ponarzekać...wolę przeczekać małe kryzysy.
Spotkanie z onkologiem 25 czerwca w związku z nóżkami Adasia, skutkowało zwiększoną liczba rehabilitacji, którą zaczynamy od 28 sierpnia. Rezonans odbędzie się za miesiąc.
9 lipca spotkanie z endokrynologiem. Omówienie wyników hormonów i RTG wieku kostnego.
Wg endokrynologa spadek we wzroście o 3 cm. Zaczynamy spadać w centylach, ale przez skoki wzrostu wcześniejsze, dokąd nie spadniemy poniżej 25 centyla, mamy się nie martwić. Urosło też TSH do 7 :/ Niedoczynności tarczycy ciąg dalszy.
Dostaliśmy kolejne skierowania, krew będzie pobrana w czasie rezonansu.
Nacieszyliśmy się pierwszymi dniami lipca, potem przymusowe siedzenie w domu, z powodu zakażenia oka.
Dostaliśmy antybiotyk Chloramphenicol na 7 dni. Po 10 dniach zaatakowane drugie oko. Na antybiotyku jednak minęło uporczywe swędzenie oczu, więc dokąd nie czuł bólu, zostaliśmy z niczym. Czyli z solą fizjologiczną i boraxem.
Uznano przypadłość za autoimmunologiczną, rodzaj autoagresji- zapalenie błony naczyniowej oka. Mogliśmy robić krótkie wypady, byle nie w pełnym słońcu. Spacery wieczorami.
Szczęściem oczekiwanie Adasia od wielu miesięcy na wyjazd pod namiot. Nasze coroczne wyjazdy, gdzie luksusem budzik w postaci rozśpiewanych ptaków i jajecznica o 6 rano :) Uwielbiamy ten czas. Od wczoraj ból głowy, dzisiaj biegunka. Paracetamol i Smecta :/
"Mamuś ale na pewno pojedziemy ?". Leży teraz, jakby miał wyleżeć dolegliwości. Wypoczywa, jakby można było wypocząć bardziej, niż przez miesiące, tygodnie...
Miejsce zarezerwowane od kwietnia, sprawdzony najbliższy szpital w Folkestone, więc życzcie nam powodzenia, by te dni wypełniał jego śmiech. Z powodu spełniających się marzeń i urodzin, które już za kilka dni.
Dziękuje Martusi za akcję karteczkową z okazji urodzin naszego wojownika, dziękuje pani Kindze za słowa o naszych zmaganiach.
Byle do przodu!
Zdrowia zdrowia zdrowia...