piątek, 5 sierpnia 2016

Koniec chemioterapii Infusions last dose of chemo August 2016

Wlewy odbyły się planowo...
Jechaliśmy do GOSH nie wiedząc, że bez względu na wynik rezonansu, kończymy chemioterapię.

Wg zespołu onkologów, doszliśmy do niebezpiecznej granicy. Nie możemy już iść dalej tą samą drogą.
Ciało mówi dosyć, inaczej czekają nas powikłania wielonarządowe. Symptomy jak alarm, który muszą dostrzec lekarze. Dostrzegli...
Chemia dawała wrażenie ochrony. Leczenie choć nigdy nie mówiono nam o zdrowiu a jedynie przeżywalności, zostało już dawno określone dla danego typu guza. Dawka maksymalna bezpieczna dla oto-,nefro-, neurotoksycznego działania i czas podawania w uderzaniu cytostatykami przeciw szybko dzielącym się komórkom. Niewidoczne dla oka, ale pojawiające się nieprawidłowości w rozmazie szpiku, w wymazie błon śluzowych układu pokarmowego i moczowego, atak padaczki polekowej 5 tygodni temu...efekt toksyczny stał się większy niż leczenie. Oporność guza wytworzona w trakcie chemioterapii, powoduje, że redukcja dawek, by utrzymać cykl jest niemożliwa.
Wiele informacji i prawdy w rozmowie z lekarzami.
"Chemioterapia dla guzów pnia mózgu, nie przewiduje całkowitego wyleczenia. Przy celu jakim jest wydłużenie życia, jego jakość w najmniejszej ilości powikłań, powoduje, że cel został osiągnięty.
Jesteście pod opieką Dr Hargravea, dzięki temu możemy więcej. Organizm musi się zregenerować. Nie pozostajecie bez opcji. Badania kliniczne, terapia protonowa a Wy pozostańcie w nadziei braku wznowy. Nie kończymy leczenia, kończymy tą chemioterapię"

Wiemy ile mamy procent szans na brak wznowy...liczby bolą.
To nie procenty jednak wyznaczają nasze szanse.
Waleczne serce Adasia i tarcza wsparcia...Niemożliwe, które dotknęliśmy już wiele razy.
Nigdy się nie poddamy...


Tak długo czekałam na tą chwilę. Wiedziałam, że nadejdzie ten czas, ten dzień...gdy powiedzą koniec rurek. Miały być uśmiechy...są. Jest entuzjazm! Szczęście! Może przyjdzie normalność ?
I zabrzmiał dzwon końca chemioterapii, czy czujemy się zwycięzcami?
Nie jesteśmy zwycięzcami. Jesteśmy szczęściarzami. Szczęście miejsca do którego trafiliśmy, lekarzy, którym ufamy ...decyzji, które podejmują mając na dłoni czyjeś życie. Szczęściarzami mocy wsparcia jakie od Was otrzymujemy...
Obok ulgi, braku toksycznego płynu wypełniającego ciało Adasia powiem...daliśmy radę.
Nie poddajemy się. Jesteśmy i będziemy, bo mamy w sobie więcej nadziei na dobre, a wiedza i doświadczenia jakie dały te 2 lata, niech nas prowadzą.







5 komentarzy:

  1. Cudowna mama, najcudowniejszy synek...Adasiu, zyj, ty musisz! Ukradles mi serce, jestem z tova <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochani, we wtorek w Dolinie Chochołowskiej (w Tatrach), a dziś w Murzasihlu odbyły się Msze Święte w intencji uzdrowienia Adasia, a także kilku innych osób:) Modliła się wspólnota Hallelu Jah z Iwicznej i Wrocławia. Posyłamy buziaki!!!
    PS. Cieszymy się z końca chemioterapii:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest Pani cudowną Mamą .Trzymam kciuki za was .

    OdpowiedzUsuń