niedziela, 1 maja 2016

Cisza kwietnia...



15 kwietnia odeszła Maya...






Great Ormond bez Mayi, nie jest już tym samym GOSH. Spotkałam się z Maya i jej mamą na kilka dni przed...Widziałam ból odchodzącego dziecka. Nie uświęca, miażdży...  
Nawet w najlepszych klinikach, przy najlepszych specjalistach umierają dzieci. Nienawidzę Cię raku...


Przetrwanie niekiedy staje się walką całego życia o ... życie. Od wznowy do wznowy. Wygrana dzisiaj, może oznaczać przegraną jutro a remisja, to nie zdrowie. Onkologiczni będziemy już zawsze.
Jak się uśmiechać, gdy bliscy płaczą...

Zimny dla serca kwiecień, może maj przyniesie ciepło i ulgę.

Od dnia naszego ostatniego wyjścia za szpitala 11 kwietnia, mieliśmy kolejne incydenty gorączki, która sama mijała. Nawroty chrząkania, czkawki, przewracania oczami do góry, spadków krwi. Widać tez obciążenie układu nerwowego, huśtawki lęków lub wręcz pobudzenia. Adaś ciężko znosi nową chemię. Znamy już datę rezonansu, odbędzie się za 3 tygodnie-17 maja. Wcześniej jednak, 9 maja zaczynamy cykl. Zbieramy siły do tego czasu, w ukochanym przez Adasia miejscu, bez odrobiny smutku, gdy krzyczy "jedziemy do hospicjum"!









 

 

 
 


 


Zregenerowani wracamy do walki...



"Opłacz to, wykrzycz to, a później weź się w garść, stań na nogi i zacznij żyć. Możesz żyć tak szczęśliwie, że głowa mała"
ojciec Adam Szustak






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz