czwartek, 30 lipca 2015

Make-A-Wish


Po poniedziałkowym wlewie, mieliśmy wrócić rano na badania oczu. Czekaliśmy 2 miesiace na badanie lewego oczka inwazyjne. Termin cito po operacji majowej, wyznaczony został na 28 lipca. Nie wiedzieliśmy wcześniej o decyzji onkologa, co do silniejszej chemii na dwa ostatnie wlewy, konczące cykl przed rezonansem. W nocy przyszły wymioty, skoki temperatury. Adasiowe samopoczucie wykluczyło nasz wyjazd do Londynu. Bez apetytu, jedynie płyny...wspomagamy go wtedy naturalnymi suplementami. Wiele z nich otrzymujemy od Was w paczkach dla Adasia, a w szczególnosci soki o niesamowitych właściwościach.
Przez ostatni tydzień, 4 razy dziennie dereń, acerola, dynia i już na stałe w jego diecie, spirulina i chlorella z olejem z pestek moreli. W 3 dzień po chemii, ogromna poprawa samopoczucia. O godzinie 11 z uśmiechem przywitaliśmy w domu gości z Fundacji Make-A-Wish.http://www.make-a-wish.org.uk/





 


 Do Fundacji zareferowały nas nasze pielęgniarki.



Misją Fundacji jest spełnianie marzeń dzieci z całego świata, cierpiących na choroby zagrażające ich życiu.https://www.worldwish.org/en 
Chcą dostarczać chorym dzieciom i ich rodzinom, niezapomnianych wrażeń,wspomnień, które pozwolą choć na chwilę zapomnieć o cierpieniu, wniosą w życie radość, siłę do walki i nadzieję na przyszłość.




Po weryfikacji dokumentów medycznych, Adaś, dzięki fundacji, będzie miec swoją historię i piękne wspomnienia do opowiedzenia. 


Inna Fundacja organizuje dzień urodzin Adasia, 10 sierpnia razem z noclegiem w Legolandzie. Dowiedzieliśmy się o tym wczoraj. Wzruszenie, że taki piękny czas, już niedługo będzie mieć nasz Skarb. 
Niech te dni dodadzą mu siły i dziecięcej lekkości, w cieżarach nie do udzwignięcia... dzwiganych.








poniedziałek, 27 lipca 2015

Infusions 27 lipca 2015

Przytyłem!                                                                 Urosłem!





Przed wlewem spotkanie z onkologiem i decyzja...dostaniemy dzisiaj i we wlewie sierpniowym chemię silniejszą o 25 %. Wróciliśmy do pierwotnych dawek, przy których Adaś 2 razy walczył w szpitalu z powikłaniami. Jeśli ten miesiąc nie zmniejszy guza, dostaniemy po rezonansie agresywną chemię.
Leżeliśmy na łóżku numer 3 a na łóżku nr 2, leżała nasza przyjaciółka Maja :)





Cudowne pielęgniarki z oddziału Safari, odwracały uwagę Adasia, żeby mniej bolało...
Wracamy rano do GOSH, na badanie oczu.
Myślami w dniu wczorajszym, krokami w jutro...





























niedziela, 26 lipca 2015

U Nemo...

...dzisiaj w Grays najgorsza pogoda jaką pokazał lipiec, ale kiedy wyniki ida w górę, to pogoda i bez słońca słoneczną.




Dwie fundacje chcą spełnić Adasiowe marzenia. Obie spełniają marzenia dzieci cierpiących na choroby zagrażające ich życiu, by choć na chwilę zapomniały o trudach walki. Lucys Days Out http://www.lucysdaysout.org/familydaysout/ z której Adaś zobaczy Oceanarium w Londynie lub Legoland, druga fundacja to Make a Wish  http://www.make-a-wish.org.uk/, gdzie spełnione marzenie, dzieli się na 4 kategorie.
-chciałbym dostać...( rower, komputer)
-chciałbym być...( strażakiem, policjantem)
-chciałbym spotkać...( Papieża, Prezydenta, znanego piłkarza, aktora)
-chciałbym zobaczyć...( delfiny, Disneyland, rejs statkiem)

Wyjazd do Disneyland jaki proponują, 3 dni w Paryżu, byłby zbyt męczący dla Adasia. 30 lipca, przyjadą do nas 2 osoby z Make a Wish, porozmawiać z Adasiem o jego marzeniu.
Trudno tez określić termin, gdyż niepewne są dla nas dni jego dobrego samopoczucia i spadków parametrów krwi.
Wzięliśmy więc dzisiejszą niepogodę przed jutrzejszą chemią i izolacją na następne dni, na dzień pełen atrakcji dla Adasia. Spotkał Nemo w Sea-Life Adventure Aquarium on Southend :)



















Magiczny dzien...
Jutro rakowa rzeczywistość szpitalna , prosimy o kciuki na przyszłe dni....







sobota, 25 lipca 2015

Szczęśliwie...

...pobranie krwi i już mamy wyniki. Wszystkie w normie !!hemoglobina 116, krw białe 4,1, płytki 361 Neutrofile 1,05:) sód, potas, kreatynina, glukoza,albuminy- w normie!! kwalifikujemy się do chemii w poniedziałek a jutro musi być dzień pełen atrakcji dla Adasia, by dac radę na następne tygodnie w domu. Szczęśliwe wiadomości poszły z nami na hulajnogę i do centrum ogrodowego, by Adaś wybrał rośliny, które sam zasadzi w swoich doniczkach ...jutro spojrzymy w paszczę rekinom :)

 
 







FIREWALKING dla Adasia 23 lipca



Agnieszkę poznałam kilka miesięcy temu...Napisała do mnie po przeczytaniu apelu o pomoc dla Adasia. Zorganizowała zbiórke u siebie w pracy i medytacje w intencji jego zdrowia. Jestem z Agusią w bardzo serdecznej relacji korespondencyjnej. Zawsze wie co u nas, wspiera słowem. W czasie jednej z rozmów o naszej determinacji, gdy nawet w ogien iść po Adasiowe zdrowie...Agnieszka powiedziała "Ja pójdę"...i poszła...!!


 



Z najczystszą intencją, prosząc o jego wyzdrowienie przeszła po ogniach o temperaturze 700-800stopni wieczoru 23 lipca, by miał siłę zwyciężać każdego dnia aż do wyzdrowienia. Agnieszka pisze dzisiaj na swoim profilu.

"Kochani jestem wdzięczna z całego serca wszystkim, którzy wspierali mnie w tym Firewalkingu, w intencji spalenia wszystkich komórek nowotworowych w ciele Adasia Undro. Dzięki Wam przeszłam pomimo poparzenia stopy już w pierwszym kroku. Przeszłam dalej do końca, niesiona Waszą energią i energią uczestników oraz asystentów szkolenia Praktyk NLP, z którymi podzieliłam się tą intencją i którzy bardzo mnie tam wspierali. Później medytowałam przy ognisku po wrzuceniu do ognia karteczki z prośbą o wyzdrowienie Adasia. P.S. stopa na drugi dzień wygoiła się idealnie i niech to będzie metaforą na uzdrowienie Adasia, ze kolejnego dnia obudzi się zdrowy "








Agnieszko Dziekujemy za ogromne wsparcie...

Łzy lecą jak widzę ten ogień...

Dziękuję...




Wspomnienia i marzenia za ręce się trzymają...



Żadne fotografie z naszego życia, nie pachną, nie szumią i nie śmieją się głośno, jak te naznaczone Adasiowymi krokami. Biegnący kołobrzeską promenadą, wygłupiający się w piachu. Uwiecznione szczęście przez ulicznych sklepikarzy. Jak dobrze mieć takie widokówki...












Pamięć wakacji, kolana pełne strupków po upadkach z roweru, piach we włosach wracając z nad wody. Wypełnione zabawą dni, by wytrzymać w szkolnych ławkach kolejny rok, nie choroba, unieważniony kontrakt na życie...
Co przyjdzie Ci wytrzymać w kolejnym trudnym roku synku, jaka szkołę, lekcję dostaniemy.
Zbieramy widokówki z czasu, którego nie chcielibyśmy pamiętać ale wspomnienia i marzenia za ręce się trzymają...
Wrócimy do tych kulek, morza, piasku, latarni, grzybów, nie chcę być w żadnym z tych miejsc bez Ciebie...

Wczoraj w oczku wchłonęła sie krew. Wyniki musiały skoczyć, jutro pobranie krwi ale wyszliśmy już wieczorem na spacer. Ile radości, by zrobić kółko wokół domu i zjechać na ślizgawce...



,,Bóg nie obiecywał nieba bez chmur, ścieżek życia usłanych różami. Bóg nie obiecywał słońca bez deszczu,
radości bez smutku, pokoju bez bólu. Bóg obiecał siłę na każdy dzień, odpoczynek po trudzie, światło na drogę, łaskę na czas prób,
pomoc z wysoka, niezawodną przyjaźń, nieśmiertelną miłość. .."

Czekamy w sile...

Kołobrzeg sierpień 2014

wtorek, 21 lipca 2015

Tydzień na odnowę szpiku



...sobotni telefon o 21 z wynikami porannego pobrania krwi, zdyskwalifikował nas do poniedziałkowej chemii. Mamy neutropenię, nie mogliśmy też być wczoraj, na dniu rodzinnym z naszym hospicjum. Tak bardzo Adaś czekał na ten dzień, czuł się tak dobrze...
Mamy tydzień na odnowę szpiku. 27 lipca kolejny wlew, zaplanowano przed rezonansem, jeszcze jeden cykl chemii dla Adasia w sierpniu.

Dostaliśmy też wczoraj paczki z Polski. Wszystkim, którzy przyczynili się do ich wysłania bardzo dziekujemy, a szczególnie Monice Skawińskiej i Marcinowi Skawińskiemu z Piły. W paczce były soki z głogu, derenia, rokitnika, aceroli, dzikiej róży, aloesu, pigwy, żurawiny, likopenowe, z marchwi, wszystkie bez cukru, dodatków. Teraz, gdy mamy spadki, suplementacja jest na wagę złota. Dostaliśmy też piłkę z podpisami KS BASKET z Piły, bardzo Wam dziękujemy!!




Izolacja więc u nas...malujemy, wycinamy, w czterech ścianach mija lato. Za mało godzin jest w dobie...

 



Dobre dni jak cukierki, zabrane w jednej chwili z wystawionym złośliwie językiem... lecz, czy to, że możemy wstać o własnych siłach, poruszać się, jeść, przełykać, mówić, śpiewać i oddychać, nie jest wystarczającym powodem do radosci ?

Kiedyś lubiłam deszcz. Jeszcze rok temu biegłam z uśmiechem, w czasie sierpniowej chodzieskiej ulewy, bez świadomosci jaka burzę przyniesie życie. Przejdziemy przez każdą wichurę, przez deszcze łez z uśmiechem na przekór...